Dlaczego katolik z ulicy Targowej ma pościć, podczas gdy katolik z Marszałkowskiej dostanie dyspensę na drugi już z rzędu piątek? Bo po obu stronach Wisły są w Warszawie inne diecezje i tylko w jednej zwolniono z postu.
- Diecezje mają swoje granice, które przebiegają czasem przez środek miasta. A każdy biskup podejmuje decyzje suwerennie z rozeznaniem sytuacji. Na lewym brzegu Wisły dyspensa obowiązuje, a na prawym nie, ale to nie jest rzecz, która powinna budzić sensację - twierdzi Mateusz Dzieduszycki, rzecznik prasowy kurii warszawsko-praskiej, prywatnie mieszkaniec lewobrzeżnej części stolicy. Pracuje więc dla arcybiskupa Henryka Hosera po prawej stronie Wisły, ale pochodzi z archidiecezji warszawskiej, którą kieruje kardynał Kazimierz Nycz.
Dyspensa tak, ale pomódl się
To w kościołach archidiecezji wierni mogli usłyszeć w dwie ostatnie niedziele komunikaty o zwolnieniu ze zwyczajowego postu. Najpierw w piątek, 25 kwietnia, gdy trwała radosna oktawa wielkanocna, a teraz w najbliższy - 2 maja. Kardynał Nycz ponownie udziela "wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji warszawskiej dyspensy od zachowania nakazanej na piątek wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych". Tym razem ("po rozważeniu słusznych racji duszpasterskich") wziął pod uwagę, że 2 maja przypada między dniami ustawowo wolnymi od pracy, "co sprzyja organizowaniu w tym czasie rodzinnych i towarzyskich spotkań oraz radosnemu przeżywaniu tych dni". Metropolita warszawski zobowiązuje tylko korzystających z dyspensy, by w piątek ofiarowali dowolną modlitwę według intencji, którą poleca papież Franciszek. Np. za pokój między narodami.
To już nie pierwszy raz, gdy kardynał Nycz patrzy łaskawszym okiem na wiernych ze swojej diecezji. Np. w piątek, 31 grudnia 2010 r., czyli w dniu liturgicznego wspomnienia papieża Sylwestra, pozwolił nie tylko jeść mięso, ale też brać udział "w hucznych zabawach". Z kolei w piątek, 11 listopada 2011 r., przyznał, że "Święto Niepodległości sprzyja rodzinnemu i radosnemu przeżywaniu".
Dwie kanapki na moście
Inaczej postąpił wtedy ordynariusz warszawsko-praski Henryk Hoser, który nie zwolnił wiernych z postu. Jego ówczesny kanclerz ks. Wojciech Lipka przekonywał wtedy "Wyborczą", że "świętować można też przy rybie". Udzielił też praktycznej rady: - Jak pan przechodzi mostem przez Wisłę, trzeba wyrzucić kiełbasę, a wyciągnąć ser.
Rozmawialiśmy też wtedy z ks. Rafałem Markowskim, który dziś jest biskupem pomocniczym kardynała Nycza. Przyznał, że ścisły post tak naprawdę obowiązuje tylko w Wielki Piątek i w Środę Popielcową. "W inne piątki w ciągu roku na przestrzeganie postu nie należy patrzeć przez pryzmat grzechu, tylko pozytywnie: jako umiejętność złożenia ofiary" - przekonywał.
Rzecznik kurii warszawsko-praskiej Mateusz Dzieduszycki przyznaje, że teoretycznie możliwa jest sytuacja, w której ktoś będzie pościł w domu na prawym brzegu Wisły, a w pracy po drugiej stronie rzeki wyciągnie sobie kanapkę z szynką. On sam nie będzie jeść mięsa.
- Czuję w tym pewną radość, że choć tak mogę pomyśleć nad Męką Pańską - mówi Mateusz Dzieduszycki i dodaje: - To dla mnie niewielkie wyrzeczenie.
źródło: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,15874092,Uwaga__Kielbase_z_grilla_mozna_jesc_tylko_w_lewobrzeznych.html#LokWawTxt?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz